Wiosenne nawożenie zbóż ozimych makroelementami
prof. UPP dr hab. Jarosław Potarzycki Zawsze rozważania związane z przygotowaniem zbóż ozimych do wiosennego startu i zapewnieniem komfortu żywieniowego do końca sezonu wegetacyjnego są pełne dylematów. Jednak w tym roku, ze względu na ceny środków produkcji – a takimi przecież są nawozy – dyskusje będą szczególnie emocjonujące. Problem dotyczy zwłaszcza azotu, składnika o największym działaniu plonotwórczym. Nawet pobieżna analiza aktualnych cen skupu pszenicy ozimej prowadzi do stwierdzenia, że tylko zachowanie odpowiedniego poziomu produkcji (realnego dla danego stanowiska) zapewni satysfakcjonujący efekt ekonomiczny. W tej sytuacji tak ważne staje się efektywne gospodarowanie azotem, które musi uwzględniać: 1. Diagnozę obejmującą stan plantacji po zimie i zasoby azotu mineralnego w glebie na przedwiośniu, co z kolei jest punktem wyjścia do ustalenia dawki nawozu; 2. Dobór nawozu odniesiony do formy chemicznej azotu w nawozie; 3. Wsparcie azotu innymi makroskładnikami, których znaczenie w kształtowaniu efektywności nawozów azotowych jest ciągle niedoceniane; 4. Uwzględnienie roli fosforu i potasu oraz składników drugoplanowych w wykorzystaniu azotu mineralnego pochodzącego z zasobów glebowych (bieżących i uwalnianych w kolejnych tygodniach wegetacji)
Stosowanie azotu
Pierwszym krokiem do wyznaczenia dawki nawozu azotowego jest określenie zakładanego poziomu plonu. Chodzi o to by nie przeinwestować. Równie ważne jest jednak spełnienie wymagań żywieniowych roślin. W przeciwnym razie nawet najlepszy plan skończy się fiaskiem. Wartości pobrania jednostkowego (PJ), dla zbóż ozimych zamieszczono w tabeli 1. Dla plonu ziarna pszenicy konsumpcyjnej na poziomie 8 t/ha sumaryczne potrzeby pokarmowe będą wynosić 240 kg N/ha [8 (plon) · 30 (PJ)], natomiast dla odmiany paszowej 208 kg N/ha.
Strategia wiosennego nawożenia zbóż ozimych, oprócz wyznaczenia potrzeb pokarmowych roślin, wymaga oceny gleby pod względem zawartości azotu mineralnego (test N min ). Mimo coraz większej świadomości producentów rolnych – gospodarstwa, w których wykonywana jest analiza chemiczna gleby na przedwiośniu są ciągle w mniejszości. Jak wynika z zamieszczonych w tabeli 2 przykładów obliczeń dawek azotu dla pszenic konsumpcyjnej i paszowej, wielkość pierwszej dawki azotu warunkowana jest zawartością tego składnika w glebie. Z zapisów w Rozporządzeniu w sprawie przyjęcia „Programu działań mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganie dalszemu zanieczyszczeniu” wynika, że w obliczeniach można uwzględnić wartości z przedziału 49 (gleba b. lekka) – 61 (gleba średnia) kg N/ha. Jednak wieloletnie obserwacje wyników testu N min pokazują, że wartości te mogą kształtować się na znacznie większym poziomie dając pole do dyskusji o rzeczywistych potrzebach nawozowych na przedwiośniu. Oprócz diagnozy gleby bardzo ważna jest także wizualna ocena plantacji. Zboża słabo rozkrzewione (późny termin siewu, niesprzyjające warunki pogodowe przed zimowym spoczynkiem) lub uszkodzone przez niskie temperatury wymagają większej podaży azotu. W takich przypadkach konieczna jest także obecność w dawce nawozowej przynajmniej części azotu w formie azotanowej (o większej mobilności w glebie, pobudzającej aktywność hormonalną roślin, sprzyjającej akumulacji kationów, w tym potasu i magnezu). Ważne, by podejmując decyzje nawozowe nie przedobrzyć. Zbyt duża dawka nawozu, w dodatku szybko działającego, prowadzi do nadmiernej produkcji źdźbeł, których część roślina odrzuci w późniejszych stadiach rozwojowych. Dokrzewianie gęstych łanów to jednocześnie nieuzasadnione indukowanie konkurencji roślin o wodę i składniki mineralne. Należy przyjąć zasadę, zgodnie z którą pierwsza wiosenna dawka azotu w gęstych łanach powinna bazować na amonowej (NH 4 + ) i/lub amidowej (mocznik) formie azotu.
Zależnie od żyzności stanowiska, historii nawożenia związanej z aplikacją nawozów naturalnych i przedplonu w okresie wiosny można spodziewać się uwalniania azotu mineralnego do roztworu glebowego. Intensywność mineralizacji azotu jest funkcją temperatury i wilgotności, a to oznacza, że ciepły maj i pierwsza połowa czerwca będą sprzyjały temu procesowi. W tych warunkach, po przedplonach z rzepaku ozimego lub buraków cukrowych (gdy przyorano liście) można liczyć na dodatkowe 50-60 kg N/ha.
Zwykle w doradztwie nawozowym wykorzystanie azotu z nawozów mineralnych określa się
na poziomie 60-70%. Badania wykonywane w ostatnich latach wskazują, że możliwe jest uzyskanie
większej efektywności nawozów azotowych, lecz pod warunkiem pełnego zbilansowania dawek
pozostałymi makroskładnikami, co w kontekście wzrostu cen azotu w nawozach może okazać się
kluczowe. Stąd dokonując pewnego uogólnienia, zakładając względnie duży potencjał stanowiska
i odpowiednie wsparcie azotu innymi makroskładnikami można przyjąć wyliczenia z tabeli 2 za obowiązujące.
Tabela 1. Potrzeby pokarmowe zbóż, kg/t – ziarno wraz z odpowiednią masą wegetatywną
Poletka bez P i K, doświadczenie nawozowe (fot. prof. UPP dr hab. Jarosław Potarzycki)
Poletka nawożone z P i K, doświadczenie nawozowe (fot. prof. UPP dr hab. Jarosław Potarzycki)
ryc 1
ryc 2
ryc 3
Wsparcie dla azotu i dobry start
Uwarunkowania prawne jednoznacznie definiują pierwszy możliwy termin aplikacji nawozu azotowego. Nie ma natomiast przeciwwskazań do wcześniejszego stosowania nawozów zawierających pozostałe makroelementy, po to, by odpowiednio przygotować rośliny do walki o wodę i azot. Ocena stanu zasobności gleb polskich w makroskładniki (ryciny 1-3) nie pozostawia wątpliwości, że w wielu regionach kraju wsparcie dla azotu jest niewystarczające, a głównym nawozowym czynnikiem minimum produkcji roślinnej jest potas. Znaczenie potasu poza wpływem na metabolizm rośliny odnoszone jest najczęściej do odporności roślin na stresy abiotyczne (racjonalna gospodarka wodą) i biotyczne (związane z destrukcyjnym działaniem patogenów). Od obecności K + w roślinie zależy transport asymilatów (cukrów) i jonów we floemie, czyli w obu kierunkach tj. z liści do kłosów, ale także do korzeni. Drugi z wymienionych kierunków jest szczególnie ważny w przypadku pobierania azotu amonowego, który jest wbudowywany w strukturę związków organicznych już w korzeniu. Stąd nawet w stanowiskach nawożonych jesienią potasem warto rozważyć wiosenną aplikację nawozu potasowego w dawce startowej (stanowiącej około 15-20% potrzeb pokarmowych, tab. 1), która zaspokoi zapotrzebowanie łanu w pierwszych 2-3 tygodniach wegetacji i zagwarantuje sprawne działanie azotu nawozowego. Wiosenny start to także duże zapotrzebowanie na fosfor. Niedobory tego składnika są dość powszechne po wznowieniu wiosennej wegetacji (fot. 1). Warto pamiętać, że fosfor wchodzi w skład związków energetycznych, tak ważnych w odbudowie tkanek roślinnych po zimie oraz w rozwoju systemu korzeniowego. Jest to więc inwestycja na przyszłość nakierowana na efektywniejsze poszukiwanie wody i składników w podglebiu. O ile w odniesieniu do nawożenia startowego potasem forma chemiczna ma mniejsze znaczenie, to w przypadku fosforu należy wybrać nawozy o największej rozpuszczalności w roztworze glebowym, co wynika z dużo mniejszej mobilności fosforanów w profilu glebowym.
Wiosenne nawożenie zbóż musi uwzględniać także wiosenną podaż magnezu i siarki. Pewne ilości obu składników można wprowadzić z nawozami azotowymi. Jednak zakładając poziom plonu większy niż 70% potencjału plonotwórczego należy obligatoryjnie zastosować specjalistyczny nawóz magnezowy. Ze względu na fakt, że w Polsce dominują gleby lekkie, z natury ubogie w oba składniki, dobrym rozwiązaniem będzie wprowadzenie do gleby jeszcze przed wiosennym ruszeniem wegetacji przynajmniej części planowanej dawki tego związku. To bardzo ważne, ponieważ aktywatorem reakcji uwalniania energii z ATP, tak istotne w pierwszych tygodniach wegetacji, jest magnez. Ponadto magnez odpowiada za „załadunek” floemu, w którym z udziałem potasu transportowane są związki organiczne i składniki mineralne. Zarówno po stwierdzeniu niedoborów magnezu jak i w łanach dobrze rokujących należy zastosować dolistnie nawozy zawierające ten składnik, ponieważ od obecności Mg (jako atomu centralnego chlorofilu), zależy wydajność fotosyntezy. Deficyt magnezu (także utajony, wykrywalny tylko chemicznie) jest częstą przyczyną mniejszej niż założono reakcji roślin na nawożenie azotem, zwłaszcza w trzeciej dawce. Liść flagowy roślin dobrze zaopatrzonych w magnez jest dłużej aktywny fotosyntetycznie, co pozytywnie wpływa na MTZ i parametry jakościowe ziarna. Z najnowszych badań wykonanych w Katedrze Chemii Rolnej i Biogeochemii Środowiska UP w Poznaniu wynika także, że doglebowe stosowanie magnezu zwiększało przemieszczanie suchej masy z organów wegetatywnych do ziarna przyczyniając się do wzrostu plonu. (Grzebisz i Potarzycki, 2022).
Ryciny 1-3. Udział gleb o bardzo niskiej i niskiej zasobności, % (opracowano na podstawie danych GUS, 2021)